Chełm – zabytkowa kopalnia kredy
Kredę wydobywano tu przez kilka stuleci. Pierwsze tunele pod górą zamkową służył raczej do celów obronnych, szybko jednak zorientowano się, iż kreda ma wiele zastosowań. A to do polerowania, a to do wytwarzania różnych przedmiotów, choćby dekoracji, a to w farmacji. Wszystko to spowodowało prawdziwy boom na ten surowiec . Był tu on łatwo dostępny, dość powiedzieć, iż kredowe pokłady dochodzą tu do 800 metrów grubości.
To wszystko spowodowało, iż między XVI a XVIII wiekiem mieszkańcy miasta intensywnie drążyli tunele i chodniki pod miastem. Ile kilometrów tuneli wydrążono ? Tego do dziś nikt nie wie. Mówi się, iż około 40 kilometrów. Dziś w ramach trasy turystycznej można zwiedzać 2 kilometrowy odcinek biegnący pod samym centrum miasta. Stworzenie trasy to po części przynajmniej konsekwencje nieszczęśliwego wypadku. W latach 60 tych doszło do katastrofy. Jadąca ciężarówka spowodowała, iż zapadła się ulica i to na głębokość 8 metrów. Chcąc nie chcąc władze musiały skorzystać z pomocy górników.
Zrobiono ekspertyzę, sporządzono mapę tuneli. Większość zasypano, a około 2 kilometrowy odcinek przekształcono w trasę turystyczną (warto wiedzieć, iż tuż przed II wojną światową także udostępniono dla zwiedzających mały kawałek podziemnych tuneli) Trzy kompleksy korytarzy zostały więc turystyczną atrakcją. Zwiedzamy podziemia wraz z przewodnikiem (innej opcji nie ma). Można zobaczyć komory powstałe po zwałach, szyb studni staromiejskiej i małe ekspozycje przybliżające dziej tuneli oraz pokazujące, co odnaleźli tu archeolodzy. Pod ziemią jest bardzo wilgotno, około 70 % i panuje niezależnie od pory roku stała temperatura – 9 stopni. Zwiedzanie trwa godzinę, a opowieść przewodnika obfituje w szczegóły dotyczące genezy powstania tuneli, ich użytkowania.
Tunele mają charakterystyczny łukowaty kształt. Dzieje się tak dla tego by wytrzymały nacisk mas kredy i by odpowiednio dzięki temu kształtowi rozkładał się ciężar materiału. Warto pamiętać, iż ich obecny wygląd to rekonstrukcja górnicza. Korytarze musiały zostać specjalnie zabezpieczone, by można było je bezpiecznie zwiedzać. Tylko w jednym miejscu, w tym które jest związane z Duchem Bieluchem, pozostawiono oryginalne ściany. No i tak chyba na koniec przyjdzie mi wspomnieć o Bieluchu. Dotychczas kojarzył mi się z białym serem, a pokazuje się, iż duch jest symbolem i maskotką kredowych podziemi, po części chyba i maskotką całego Chełma. Nie chcę zdradzać tajemnicy, powiem jednak, iż spotkacie go podczas zwiedzania